Bunkier to miejsce całej tezy i tam się odbywały te jego imprezy... Wszystko zrobione bez pomocy komputera i był to drugi dom Big Brothera
Bunkier był to Undergroundowy klub mieszczący sie w starych poniemieckich bunkrach w Gdańsku Brzeźnie,
które można było znaleźć na całej lini naszego pieknego parku Brzeźnieńskiego.
Sa pewną częścią całej okolicy, wtopiły sie w otaczający lasek, tworząc w pewnym sensie architekture przyrody.
Obrosly krzakami, mchem i innymi tworami natury, którymi obdarowala nas Matka Ziemia.
Dawna niemiecka fortyfikacja majaca slużyć zniszczeniu teraz stanowi obiekt zainteresownania nie tylko okolicznej mlodzieży, jak tez starszych ludzi lubiacych ponad wszystko letnie spacery w ich okolicy.
Atrakcją może byc nie tylko ich wygląd zewnętrzny lecz ich pełne tajemnic wnętrze.
Własnie w jednym z takich pomieszczeń powstalo dzięki kilku zapaleńcom i pomysłowosci
Łukasza Müllera – miejsce, które swym wystrojem i wszędobylskimi żelbetonowymi ścianami stwarza klimat jakiego nie odnajdziecie w zwykłych klubach,
klimat jaki zadziwia a zarazem daje do myślenia co można zrobić dzieki szczerym checiom, pomysłowości i energii, ktora jak sie skumuluje moze osiagnac niezłe efekty.
Właśnie efektem polączęnia wszystkich tych czynnikow był ten klub, który łaczył niezwykłych ludzi.
Ludzi którzy kochali przychodzić tam przedewszystkim aby bawic sie, spotykać z przyjaciólmi
czy poprostu mile spedzic czas przy elektronicznych dzwiekach puszczanych z czarnych płyt.
Było to miejsce, w ktorym „uczestnicy“ mogli zaprezentować swoje talenty, nie tylko ze sfery miksowania muzyki, lecz tez ze spiewu, tanca, rysowania itp. …rąbania drewna
Wydawałoby się że dojście do tej magicznej krainy jest tak skąplikowane jak ułożenie kostki rubika dla dziewieciolatka…
lecz wcale tak nie było…
Poczatkiem Twojej wędrówki była Pętla w Brzeznie, na którą mogłeś dojechać linią autobusową (148, 188, N6)
lub komunikacją torową w składzie (13 lub 15)
Dalszym krokiem było udanie sie do widocznego parku ciągnącego się wzdluż biegnącej do portu ulicy Ignacego Krasickiego. Dalej alejką prosto, prosto aż twym oczom ukazywały się dobrze widoczne zarysy po niemieckich BUNKRÓW, które powinnybyły znajdować się po twojej lewej stronie. Było to charakterystyczne wzniesienie niedaleko alejki. Droga nie powinnabyła zająć ci dlużej niz 5 minut.
Ułatwieniem dojścia było CZERWONE światło na wysokosci konarów drzew (nie mylić z latarniami morskimi) i luna swiatla od zamieszczonej przed wejsciem lampy.
I co tu więcej pisać, jestem pewien, że jak przeczytacie ten opis z łatwoscia dojdziecie do celu…
Celu poznania czegoś nowego i odmiennego, czegos co powinno was zachwycić,
a zarazem sprawić że powrócicie jeszcze w to miejsce.
opis by Lech
Chcesz usłyszeć więcej wieści zapisz się do naszych Newsletterowych treści...